3 maj, czyli majowego weekendu odcinek trzeci i ostatni...
Dziś weekendowo zupełnie stacjonarnie, bo na balkonie, ale za to z polotem...
Wypróbowaliśmy to już rok temu i cieszymy się, że w tym roku nadal działa: hamak z chusty (typu hopek). Do tego leczo, lemoniada i ciasto z owocami... mmm....
Zdjęć aktualnych nie będzie z braku naładowanych baterii, ale rok temu wyglądało to następująco:
W tym roku bardzo podobnie, tylko że nie ma jeszcze kwiatków, a Ala jest dwa razy większa :)
PS. Cieszę się, że unikniemy dziś stania w korkach przy wjeździe do W-wy ;D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz